Kierowcy często muszą płacić dwóm firmom ubezpieczeniowym. Zdaniem Krystyny Krawczyk, dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych podwójne komunikacyjne OC to stale rosnący problem. Winny jest bowiem przepis o automatycznym przedłużaniu polisy OC, który ma zapewnić ciągłość ubezpieczenia i ochronę ofiar wypadków drogowych – twierdzi „Rzeczpospolita” (Nr z 17.02.2009 r.). A negatywne skutki tego mechanizmu ujawniają się najczęściej przy zmianie firmy ubezpieczeniowej. Najpóźniej na dzień przed upływem ważności starej umowy należy ją wypowiedzieć, ponieważ tenże ubezpieczyciel dalej traktuje kierowcę jak swojego klienta. I nie pomaga tłumaczenie, że ubezpieczył się już w innej firmie. Podobny kłopot może powstać przy sprzedaży auta – zauważa gazeta. Według dziennika, ubezpieczyciele różnie podchodzą do problemu. Jedni twierdzą, że naciskają na agentów i multiagentów, żeby informowali nowych klientów o konieczności wypowiadania starych umów komunikacyjnego OC. Inni zapewniają, że nie trzymają nikogo na siłę. Część firm utrzymuje, że ustalona została praktyka rynkowa, czyli niezapisana w przepisach zasada, zgodnie z którą w przypadku podwójnego ubezpieczenia w OC pierwszeństwo ma ta umowa, którą klient zawarł świadomie. Ale PZU SA uważa, że za umowę ubezpieczenia OC, która została automatycznie przedłużona, przysługuje towarzystwu składka, jako że obejmuje ono ochroną posiadacza pojazdu i ponosi z tego tytułu odpowiedzialność. W opinii Katarzyny Lewandowskiej, dyrektor ds. produktów komunikacyjnych PZU SA, . jedynie w szczególnych przypadkach, gdy ktoś nie mógł wypowiedzieć umowy np. z przyczyn losowych, PZU „może potraktować taką sytuację indywidualnie”.
Zmianę przepisów postuluje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Efektów nie ma – twierdzi „Rzeczpospolita”