Jeśli szkody wynikłe z wypadku naprawi zakład ubezpieczeń, to wypełnia roszczenia poszkodowanego, który nie może skutecznie pozywać sprawcy
To sedno wyroku Sądu Najwyższego z 19 października 2011 r. (sygnatura akt II CSK 86/11)
Ta zasada dotyczy wypadków samochodowych i np. na polowaniu – jak w tej sprawie. Podczas polowania na bażanty i kaczki jesienią 2006 r. na łowisku Mnich Arkadiusz S. postrzelił kolegę Mirosława R. Ten stracił oko i musiał zaprzestać pracy w zawodzie kierowcy. Wina nieostrożnego myśliwego została stwierdzona przed sądem karnym.
Pokrzywdzony pozwał jednak towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym myśliwi byli zbiorowo ubezpieczeni od odpowiedzialności. Skorzystał z przewidzianego w art. 822 § 4 kodeksu cywilnego uprawnienia. Poszkodowany zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń, czyli z tzw. actio directa. Ostatecznie doszło do ugody, w której za ok. 80 tys. zł odszkodowania Mirosław R. cofnął pozew i zrzekł się roszczeń dotychczasowych i przyszłych związanych z tym wypadkiem.
Mirosław R. nie poprzestał jednak na tym i wytoczył kolejny proces o odszkodowanie, tym razem pozywając sprawcę nieszczęścia, czyli Arkadiusza S., domagając się kolejnych kwot. Sąd okręgowy zasądził od niego 56 tys. zł. Sąd apelacyjny zmienił wyrok i powództwo oddalił, wskazując, że ponieważ powód cofnął pozew i zrzekł się w ugodzie roszczenia, to żadne dodatkowe odszkodowanie mu się nie należy. Bronił tego wyroku pełnomocnik zakładu ubezpieczeniowego mec. Jakub Nawracała (w tym procesie występował jako tzw. interwenient, po stronie pozwanego), wskazując, że odpowiedzialność zakładu w pełni pokrywała się z odpowiedzialnością sprawcy. Polisa nie przewidywała żadnych wyłączeń czy ograniczeń, zakład zatem wynagrodził całą krzywdę powodowi.
Sąd Najwyższy był tego samego zdania co sąd apelacyjny, a w uzasadnieniu wyłożył zasady odpowiedzialności w takich wypadkach (tzw. odpowiedzialność in solidum) i zaspokojenia roszczenia.
– Poszkodowany ma w takim wypadku dwa roszczenia regulowane przez dwa reżimy odpowiedzialności: do sprawcy na podstawie czynu niedozwolonego (deliktu) i od zakładu ubezpieczeń, na postawie kontraktu (polisy) – powiedział sędzia SN Henryk Pietrzkowski. – Może pozwać sprawcę, może zakład, może też pozwać obu, ale należy się od nich jedno świadczenie i spełnienie go przez jednego z odpowiedzialnych zaspokaja pokrzywdzonego. Zatem niecofnięcie pozwu – gdyż ma ono tylko skutki procesowe – i nie zrzeczenie się roszczenia – gdyż dotyczy ono tylko pozwanego w danej sprawie (w tym wypadku zakład ubezpieczeń), ale spełnienie świadczenia, co sam powód przyznał w ugodzie, zaspokoiło powoda i zwolniło obu pozwanych z odpowiedzialności.
Wyrok SN jest ostateczny.
Sygnatura akt II CSK 86/11