Poszkodowani w wypadkach dostaną wyższe odszkodowania?

W Niemczech jest jasne: zadośćuczynienie za stracony ząb – 250 euro. Za palec – 2,5 tys. euro. W Polsce brak jest wytycznych. Sądy zasądzają takie kwoty odszkodowań, jakie uznają za słuszne
Poszkodowani nie wiedzą ile mogą się domagać. Ubezpieczyciele płacą tyle, ile uważają. Najczęściej wypłacają niższe kwoty niż sądy, więc co raz więcej spraw ma swój finał na sali sądowej. Zasądzane kwoty nie są jednak usystematyzowane, a w swoich wyrokach sądy rzadko kierują się wcześniejszymi rozstrzygnięciami w podobnych sprawach.

Na początku przyszłego roku ma się to zmienić. Instytut Wymiaru Sprawiedliwości zebrał 180 orzeczeń sądów, żeby usystematyzować wysokość przyznawanych zadośćuczynień. Do projektu resortu sprawiedliwości przyłączyła się Polska Izba Ubezpieczeń. Opracowanie ma zostać przesłane sądom okręgowym i apelacyjnym.

Najbardziej mają skorzystać poszkodowani, bo jasne wytyczne to mniej spraw w sądach. – Teraz w sądzie można dostać nawet czterokrotnie wyższe odszkodowanie. Jeżeli kwoty będą podobne, poszkodowany do sądu nie pójdzie – mówi Marcin Broda ekspert ubezpieczeniowy z Ogmy.

W Niemczech zasady są jasne, np. za utratę palca dostaje się 2,5 tys. euro. – Tak byłoby najbardziej przejrzyście – mówi Mikołaj Wild z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. – Jeżeli w wyniku utraty palca poszkodowany nie może wykonywać swojego zawodu – np. jest profesorem i nie może pisać – odszkodowanie byłoby zwiększone.

Z analizy resortu sprawiedliwości wynika, że sądy przyznają wyższe odszkodowania niż te wypłacane przez ubezpieczycieli. Jednak według zakładów ubezpieczeń standaryzacja będzie korzystna również dla nich. – Ubezpieczyciele wolą płacić więcej, ale uniknąć ryzyka. Nie wiadomo jak wzrosłyby kwoty zadośćuczynień za dziesięć lat – tłumaczy Broda. Nie ukrywa, że zwiększone koszty ubezpieczycieli zostaną przerzucone na klientów w postaci wyższych cen polis.

———-

Dwudziestosześcioletnia Alicja miała wypadek samochodowy. Sprawcę skazano. Skutki wypadku: szpecące blizny na twarzy i zmiażdżona noga. Konieczna była operacja plastyczna i długotrwała rehabilitacja. Niestety, nieudana. Noga pozostała krótsza o 3 cm. Alicja nie może uprawiać sportów, czekają ją kolejne operacje. Ubezpieczyciel wypłacił 12 tys. zł zadośćuczynienia. Kobieta skierowała sprawę do sądu, który przyznał jej dodatkowo 88 tys. zł.

gazeta.pl

Podziel się

4 Responses

  1. To chyba jednak jakieś nieporozumienie. Gdyby ubezpieczyciele chcieli płacić więcej to nic nie stoi na przeszkodzie aby za palec płacili 10 tys zł i sprawa była zamknięta. Tak naprawdę ta „standaryzacja” ma służyć jedynie ograniczeniu roszczeń poszkodowanych. Pan „ekspert” Broda proszę się douczyć bo to co Pan twierdzi to jakieś bajki. Poszkodowani by skorzystali gdyby sądy działały szybko i sprawnie a nie tu Pani zachorowała, tu ktoś zapomniał czegoś wysłać i tak dalej i tak dalej.

  2. Takie sterowanie wysokością przyznawanych świadczeń jest sprzeczne z prawem i zasadami współzycia społecznego. Zadośćuczynienie składa śię z wielu elementów, między innymi brany jest pod uwagę; wiek, zawód, płeć, długość okresu leczenie i rehabilitacji, status społeczy, możliwości dalszego rozwoju zawodowego itd.
    Rzucanie wszystkich do jednego worka jest nieporozumieniem , zmyka drogę do dalszych roszczeń choćby z tytułu pogorszenia stanu zdrowia, takie sterowanie było juz praktykowane w czasach PRL .
    Myślę, ze nikt o zdrowych zmysłach nie poprze tego pomysłu..

  3. Trudno jest wprowadzić taki „taryfikator” w życie, bo jednostek wypadkowo-chorobowych i ich „mutacji” jest bez liku, aby było to realistyczne i uczciwe wobec poszkodowanych. PIU nie jest dobrym doradcą w tych sprawach i Wymiar Sprawiedliwości nie powinien korzystać z ich pomocy, albowiem PIU reprezentuje przede wszystkim tych, którzy są zobowiązani do wypłaty odszkodowań. Słowem – PIU ustali stawki dla Towarzystw Ubezpieczeniowych które skupia i poszkodowani będą jeszcze bardziej pokrzywdzeni. Załóżmy, że TU wypłaca maksymalną (ustaloną wcześniej przez PIU I Wymiar Sprewiedliwości) stawkę za konkretną jednostkę wypadkową i nasz poszkodowany ma zamkniętą (bez sensu jest wówczas wytaczać powództwo bo i tak stawka maksymalna została wypłacona) drogę do szukania sprawiedliwości w sądzie. W taki sposób zgodnie z prawem ubezpieczyciele będą budować swój kapitał.

  4. PIU zamiast bić pianę i robić szum medialny, pod przykrywką reprezentacji interesów poszkodowanych, powinna zwyczajnie stosować reguły i zasady jakimi kierują się sądy, i standard wypłat sam się stworzy, a i My nie będziemy skazani na kolejny bubel prawny.

    Oby tylko nie było takiego dbania o interes poszkodowanych w wypadkach, jak zrobiono to przy zdarzeniach medycznych, bo ja za taką troskę PIU dziękuję 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *