Choć zmienił się organ uprawniony do wyznaczenia strefy ochronnej wokół Okęcia (wojewodę zastąpił sejmik), cały czas strefa obowiązuje. Właściciele okolicznych nieruchomości mają podstawę prawną do żądania odszkodowań, muszą jednak wskazać szkodę.
To stanowisko warszawskiego Sądu Apelacyjnego (sygnatura akt VI ACa 14/11), który w kolejnej sprawie (a na rozpatrzenie czeka ich ok. 200) zmienił wyrok sądu okręgowego odmawiający odszkodowań za konieczność przystosowania posesji do hałasu z lotniska, i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
Powodowie jako podstawę prawną żądania wskazują przepisy odszkodowawcze kodeksu cywilnego i prawo o ochronie środowiska (p. o. ś.) oraz wydane na jego podstawie rozporządzenie nr 50 wojewody mazowieckiego z 7 sierpnia 2007 r. w sprawie utworzenia obszaru ograniczonego użytkowania dla Portu Lotniczego im. Fryderyka Chopina. Rzecz w tym, że 15 listopada 2008 r., po noweli p.o.ś. kompetencje do wydania rozporządzenia przejął sejmik województwa, a według NSA, wobec braku przepisów przejściowych, rozporządzenie wojewody utraciło moc.
W tej sytuacji sąd okręgowy pozwy oddalał, uzasadniając, że odpadły ograniczenia (strefa), odpadła więc też podstawa do żądania odszkodowania za utratę wartości nieruchomości położonej w strefie ograniczonego użytkowania czy za konieczność rekultywacji akustycznej. Tak właśnie było w sprawie Andrzeja B., który ma dom na przedłużeniu pasa startowego i domaga się 120 tys. zł odszkodowania. Nie można z kolei sięgać po k.c. (art. 415 i 435), twierdził SO, a podobnie mec. Radosław Rybak, pełnomocnik Okęcia, bo samo prowadzenie portu lotniczego nie jest czynem zabronionym. Choć więc może obniżać wartość nieruchomości, to aby mówić o odszkodowaniu, lotnisko musiałoby przekroczyć granice legalności.
SA był innego zdania. Nie wykluczył ogólnych przepisów k.c., ale wskazał, że w pierwszej kolejności ma zastosowanie p.o.ś. Odwołując się z kolei do rozporządzenia RM z 20 czerwca 2002 r. w sprawie zasad techniki prawodawczej, stwierdził, że jeżeli zmiana tzw. delegacji polega na tym, iż zmienia się organ upoważniony do wydania aktu wykonawczego, przyjmuje się, że akt zachowuje moc, może go natomiast zmienić nowy organ wskazany w delegacji.
– Strefa obowiązywała zatem cały czas – powiedział sędzia Marek Podgórski.
sygnatura akt VI ACa 14/11