Urzędnik zapłaci z własnej kieszeni nawet równowartość swojej rocznej pensji za zaniechanie lub za wydanie decyzji z rażącym naruszeniem prawa. W sprawę zostanie zaangażowany prokurator. Wczoraj posłowie zakończyli prace nad ustawą o szczególnych zasadach odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Umożliwi ona karanie urzędników za ewidentne błędy.
Posłowie doprecyzowali zakres spraw regulowanych przez ustawę. Przesądzili, że ustawa nie będzie dawała podstaw dochodzenia przez obywateli odszkodowań od urzędników, bo takie podstawy już są. Wprowadzi natomiast odpowiedzialność urzędników wobec Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, które musiały wypłacić odszkodowania na skutek błędu urzędnika. Ustawa daje więc podstawy do regresu wobec urzędnika.
Przyjęto także ważną poprawkę Senatu o obligatoryjności rozstrzygania przez sąd na podstawie kodeksu postępowania cywilnego czy prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, czy działanie lub zaniechanie funkcjonariusza publicznego stanowiło rażące naruszenie prawa.
– Jeżeli chcemy, aby ta ustawa była szczelna i zawsze pozwalała ustalić, czy nie ma podstawy do zwrócenia się z regresem do urzędnika, to musi być obligatoryjne orzekanie przez sąd o tym, czy naruszenie prawa było rażące – mówił podczas debaty Zbigniew Wrona, wiceminister sprawiedliwości.
Aby pociągnąć urzędnika do odpowiedzialności, konieczne będzie przyznanie obywatelowi odszkodowania za szkodę wyrządzoną z rażącym naruszeniem prawa. Jej źródłem musi być zawinione działanie lub zaniechanie urzędnika. Wówczas szef urzędu będzie musiał przesłać prokuraturze odpis wyroku wraz z aktami sprawy i wnioskiem o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Jeśli tego zaniecha, sam poniesie odpowiedzialność. Zadaniem prokuratora będzie ustalenie, który urzędnik dopuścił się rażącego naruszenia prawa. Jeżeli stwierdzi, który funkcjonariusz popełnił błąd, wytoczy mu sprawę. Przed złożeniem pozwu prokurator da urzędnikowi szansę dobrowolnej zapłaty żądanej kwoty. Gdy środki w wyznaczonym terminie nie wpłyną na konto Skarbu Państwa, sprawę rozpozna sąd.
– Obawy nasze budzi to, że do procesu wprowadzono prokuraturę i postępowanie może wydłużyć dochodzenie odszkodowań. Może się to także wiązać z obawami pracowników dotyczącymi podejmowania decyzji i rozstrzygania trudnych kwestii – argumentowała poseł Stanisława Prządka z SLD.
Nowe przepisy trafiły do podpisu prezydenta. Wejdą w życie po upływie 3 miesięcy od ich publikacji.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna