Do Rzecznika Ubezpieczonych zwrócił się poszkodowany mężczyzna z prośbą o interwencję. Sprawa dotyczy odmowy wypłaty odszkodowania z tytułu uszkodzenia pojazdu marki Seat Ibiza, będącego własnością skarżącego.
Z przekazanych Rzecznikowi Ubezpieczonych informacji wynika, że na skutek zerwania gontów bitumicznych z konstrukcji zadaszenia nad śmietnikiem, położonym na terenie nieruchomości przy ul. Piłsudskiego w Bydgoszczy, należącej do Wspólnoty Mieszkaniowej, uszkodzeniu uległ zaparkowany na terenie wspomnianej nieruchomości ww. pojazd.
Szkoda została zgłoszona z polisy OC Wspólnoty Mieszkaniowej do Zakładu Ubezpieczeń w Bydgoszczy. Towarzystwo odmówiło wypłaty odszkodowania za przedmiotową szkodę. W uzasadnieniu swego stanowiska TU X stwierdziło, że zdarzenie, na skutek którego doszło do powstania szkody, nie było wynikiem zaniedbań ani winy Wspólnoty Mieszkaniowej, a odpowiedzialność za skutki zdarzenia ponosi wykonawca zadaszenia, który niestarannie wykonał swoje prace.
W piśmie do Rzecznika czytamy: „Nie zgadzam się z argumentami przytoczonymi przez TU X, gdyż wskazują jedynie zależności między Biurem Zarządzania Nieruchomościami a firmą Albatros, wykonującą usługę – natomiast nie dotyczą osoby trzeciej, tj. pokrzywdzonego.
W mojej ocenie ubezpieczyciel w rażący sposób narusza zasady odpowiedzialności, stosuje praktykę monopolisty na rynku ubezpieczeń i uchyla się od wypłaty odszkodowania.
Argumenty przytoczone w korespondencji wskazują jednoznacznie, że ubezpieczyciel nieprofesjonalnie rozpatrywał szkodę przez:
- przekroczenie wskazanego w ustawie terminu wypłaty odszkodowania, jak również nie powiadomił mnie pisemnie o przedłużeniu terminu;
- przyjął, że winę za uszkodzenie pojazdu ponosi wykonawca usługi, wskazując tym samym, że szkoda powstała w wyniku niestarannego wykonania usługi przez firmę Albatros;
- pominął fakt wystąpienia w dniach 22–23 lutego 2008 r. na terenie Bydgoszczy wichury, która przyczyniła się do powstania szkody;
- stosując praktykę monopolisty na rynku ubezpieczeń, wskazał firmę rzekomego winnego powstania szkody następującymi słowami:
– Jeśli sprawca będzie miał zawarte ubezpieczenie OC w naszym zakładzie…
– pomimo że posiadał wiedzę o tym, że firma Albatros posiada polisę OC w TU Y; - mimo oczywistej szkody na rzecz osoby trzeciej, powstałej na terenie należącym do Wspólnoty Mieszkaniowej, bezpodstawnie sugeruje wystąpienie do TU Y celem rozliczenia szkody z OC, zamiast wypłaty odszkodowania i wystawienia regresu do TU Y.
Jednocześnie nadmieniam, że mogłem dokonać rozliczenia szkody w ramach ubezpieczenia AC pojazdu. W świetle powyższych ustaleń proszę o zajęcie stanowiska w mojej sprawie. W załączeniu przesyłam kserokopie całości korespondencji kierowanej do TU X w Bydgoszczy”.
Rzecznik Ubezpieczonych zwrócił się do prezesa TU X z prośbą o ponowne zbadanie sprawy i poinformowanie Rzecznika i poszkodowanego o swoim stanowisku. Poniżej cytujemy treść pisma Rzecznika: „Rzecznik Ubezpieczonych, po zapoznaniu się z nadesłaną przez skarżącego dokumentacją, pragnie stwierdzić, że nie może podzielić argumentacji, jaką TU X prezentuje w niniejszej sprawie. Rzecznik jest zdania, że opieranie – w niniejszej sprawie – odpowiedzialności – odszkodowawczej jedynie na zasadzie winy nie znajduje oparcia w okolicznościach i charakterze sprawy. Odpowiedzialność deliktowa, która wiąże się z zakresem ochrony wynikającym z polisy OC Wspólnoty Mieszkaniowej, jest bowiem uregulowana nie tylko w art. 415 k.c., ale także w następnych przepisach kodeksu cywilnego (art. 416–449 k.c.), tym samym należy tutaj również rozważyć odpowiedzialność odszkodowawczą na zasadzie ryzyka, którą przewidują ww. przepisy kodeksu cywilnego. Z uwagi na charakter zgłoszonej sprawy, należy tutaj przywołać art. 434 k.c., który przewiduje odpowiedzialność samoistnego posiadacza budowli za szkody wyrządzone przez zawalenie się budowli lub jej oderwanie. Jak wynika z relacji poszkodowanego, bezpośrednią przyczyną uszkodzenia jego pojazdu było oderwanie się gontu z konstrukcji zadaszenia, a do szkody doszło na terenie nieruchomości należącej do Wspólnoty Mieszkaniowej. W tym stanie rzeczy pojawia się pytanie, czy Wspólnota (a ściślej TU X) może skutecznie ekskulpować się od odpowiedzialności w niniejszej sprawie. Szkoda powstała przecież na terenie należącej do niej nieruchomości, a charakter sprawy wskazuje, że przenikają się tutaj dwie podstawy odpowiedzialności (na zasadzie winy i ryzyka). Bezsprzecznie pojawia się tu aspekt tzw. zapobiegliwości czy też należytej staranności w wykonywaniu swoich obowiązków przez Wspólnotę w zakresie kontrolowania, czy budynek był we właściwym stanie technicznym. Zerwanie się gontu z zadaszenia, dopiero po kilku miesiącach od jego wykonania, na skutek (jak należy wnioskować) silnych wiatrów, dowodzi, że zarządzający budynkiem nie wypełniał należycie spoczywających na nim obowiązków, a skoro tak, pojawia się tu aspekt zaniedbania ze strony Wspólnoty. Z tym zaś aspektem wiąże się już bezsprzecznie odpowiedzialność na zasadzie winy.
W związku z charakterem zgłoszonego roszczenia, pojawia się jeszcze jeden aspekt sprawy. W przekazanych poszkodowanemu pismach TU X autorytatywnie stwierdza, że wyłącznie odpowiedzialna za powstanie szkody jest firma, która wykonywała zadaszenie. Wobec powyższego, pojawia się pytanie, dlaczego TU X nie jest skłonne wypłacić poszkodowanemu odszkodowania, a następnie wystąpić z roszczeniem regresowym do wykonawcy. Skoro TU X nie jest zainteresowane takim rozstrzygnięciem sprawy, to można założyć, że twierdzenie o winie wykonawcy nie jest wcale takie pewne, a Zakład Ubezpieczeń próbuje obarczyć ciężarem udowodnienia tej okoliczności poszkodowanego. W kontekście powyższego pojawia się jednocześnie pytanie, czy – zważywszy na okoliczności zdarzenia, które doprowadziło do powstania szkody – sugerowanie poszkodowanemu, że powinien zgłosić swoje roszczenia do firmy, która kilka miesięcy przed powstaniem szkody wykonywała prace na terenie nieruchomości należącej do Wspólnoty Mieszkaniowej, nie stanowi zwykłej próby przerzucenia ciężaru odpowiedzialności na inny podmiot. Posługując się argumentacją podobną do tej, jaką w niniejszej sprawie prezentuje TU X, można bowiem stwierdzić, że zadaszenie zostało wykonane prawidłowo (skoro przetrwało szereg miesięcy w należytym stanie), a dopiero silny wiatr spowodował oderwanie się gontu. Tym samym można wysunąć wniosek, że przyczyna powstania szkody tkwiła w zaniedbaniu ze strony Wspólnoty, która nienależycie dbała o konserwację zadaszenia. Mając na uwadze powyższe, uprzejmie prosimy o spowodowanie zbadania opisanej sprawy, w tym ustosunkowanie się do argumentacji podniesionej w skardze oraz poinformowanie zainteresowanych stron o zajętym przez Państwa stanowisku”.
Zakład Ubezpieczeń po zapoznaniu się z przedstawionymi uwagami skarżącego i Rzecznika Ubezpieczonych, a także z dokumentacją ww. szkody – stwierdził, że zachodzi zasadność uznania w tym przypadku ponoszenia przez ww. Wspólnotę odpowiedzialności cywilnej za poniesioną przez poszkodowanego szkodę – na podstawie przepisu art. 434 k.c., tj. jako samoistnego posiadacza budowli – za oderwanie się jej części.
Rzecznik Ubezpieczonych uznał interwencję za pomyślnie zakończoną, o czym poinformował niezwłocznie poszkodowanego.
Krystyna Krawczyk
dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych