Parafia może dostać 98 mln zł odszkodowania za Maltę

Prawie 98 mln zł odszkodowania za odebrane w PRL tereny na Malcie może dostać w środę parafia św. Jana Jerozolimskiego za Murami. Na tyle ich wartość oszacował sądowy biegły. Parafia św. Jana Jerozolimskiego za Murami domaga się zwrotu kilkudziesięciu działek na Malcie i os. Warszawskim – w sumie ponad 15 ha. Parafia była ich właścicielem, ale w latach 50. i 60. została wywłaszczona. Po upadku PRL sprawą zajęła się komisja majątkowa. W 2000 r. miasto zawarło z parafią ugodę i zwróciło jej park Świętojański (znajdował się tam dawniej cmentarz parafialny). Pięć lat później komisja majątkowa poinformowała, że w sprawie pozostałych działek nie uzgodniła orzeczenia i postępowanie zamknęła. Parafia poszła do sądu.

Proces toczył się od pięciu lat. „Gazeta” uzyskała dostęp do akt sprawy. To pięć opasłych tomów, w każdym kilkaset stron.

Parafia wie, że nie ma szans na zwrot działek, bo dzisiaj na kościelnej ziemi znajduje się m.in. część kompleksu sportowo-rekreacyjnego Malta, fragment sztucznego jeziora, wąskotorowa kolej Maltanka i bloki mieszkalne na os. Warszawskim. Dlatego w pozwie proponuje wymianę nieruchomości lub wypłatę odszkodowania. Tadeusz Kieliszewski, radca prawny reprezentujący parafię: – Miasto proponowało trzy nieruchomości, ale nie miały uregulowanego statusu prawnego. Z kolei ANR przedstawił listę nieruchomości na peryferiach Poznania, które nie mogły satysfakcjonować parafii.

Sąd – widząc, że strony nie dojdą do porozumienia – powołał biegłego, by ten wyliczył wartość odebranych parafii działek. Opinia jest szokująca – wynika z niej, że parafia powinna otrzymać 97,8 mln zł!

Okazuje się, że najwięcej, bo aż 60 mln zł, warte są działki przy ul. Warszawskiej i Krańcowej. Są tam bloki mieszkalne i droga. Prawie 19 mln zł parafia mogłaby uzyskać ze sprzedaży terenów przy ul. Jana Pawła II i Warszawskiej (część kompleksu sportowego i jeziora, kolej Maltanka, tereny zielone). Pół miliona mniej są warte działki wzdłuż ul. Wileńskiej przy końcu jeziora Malta. Biegną tam tory Maltanki, ale dominują tereny zielone, jest parking, stoi kilka baraków.

A przecież jeszcze w pozwie z 2005 r. parafia domagała się niecałych 5 mln zł odszkodowania. – Nie mieliśmy wyceny nieruchomości – twierdzi Kieliszewski. – Gdyby miasto dzierżawiło te ziemie od parafii, prawdopodobnie zapłaciłoby już pięć razy więcej. Przyjmuje się bowiem, że przy dzierżawie według stawek rynkowych spłata wartości nieruchomości następuje po 10 latach. A te nieruchomości odebrano 50 lat temu. Parafia domaga się jedynie tego, co do niej należało – przekonuje Kieliszewski.

Miasto, ANR i resort finansów domagają się odrzucenia pozwu. Argumentują to ugodą, którą w 2000 r. podpisał z miastem zmarły niedawno proboszcz Kazimierz Królak. Przejmując park Świętojański, zrzekł się dalszych roszczeń wobec miasta. – Ta ugoda pozostaje wiążąca – twierdzi Lidia Tajnert, radca prawny poznańskiego magistratu.

Kieliszewski uzasadnia jednak: – Proboszcz Królak nie miał prawa zrzec się roszczeń parafii bez zgody Watykanu. Nie chodzi tu bowiem o mienie proboszcza, ale Kościoła, a jego wartość jest znaczna.

Obowiązek uzyskania takiej zgody nakłada na proboszcza prawo kanoniczne. Czy poznański sąd weźmie to pod uwagę? Zdaniem Kieliszewskiego – nie ma innego wyjścia. – Od podpisania konkordatu polskie sądy muszą respektować prawo kanoniczne – tłumaczy.

Mec. Tajnert twierdzi, że nawet jeśli sąd przyzna to wielkie odszkodowanie, budżet miasta jest bezpieczny. – Pieniądze będzie musiało wypłacić Ministerstwo Finansów. Dlatego też jest stroną w tej sprawie – tłumaczy.

– Nie wiemy jeszcze, na co przeznaczymy odszkodowanie. Przy takiej sumie nie tylko głos parafii, ale i archidiecezji będzie miał znaczenie – mówi dyplomatycznie proboszcz Paweł Deskur. Ale od razu dodaje: – Potrzeb wszelakich jest wiele. Prowadzimy działalność charytatywną, potrzebne są remonty zabytkowego kościoła i domu parafialnego.

Poznański sąd w środę ma ogłosić wyrok. Ale sędzia uprzedziła już strony, że ze względu na złożoność sprawy może stać się to nawet w styczniu.

gazeta.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *